28 sty 2014

Info #1

Siema kochani. Przychodzę z wynikami konkursu na dziewczynę Kisame. Bardzo dziękuje wam za te super pomysły i ciężko mi było wybrać, lecz najbardziej podobała mi się postać Akiko. No po prostu jak już sobie wyobraziłam jak to będzie wyglądać to się budziłam w nocy i się śmiałam. Dziwne no ne?  No cóż jeszcze raz wam dziękuje za udział i pozdrawiam :*


26 sty 2014

Co ci jest?

[ Obito ]
Siedziałem w szkole. Rozmawiałem sobie spokojnie z Zetsu na biolce, kiedy z głośników wydobył się głos naszej cycatej dyrektorki. Kazała się nam wszystkim zjawić na głównym holu. Ponoć to coś ważnego. Dla mnie to i prezydent może przyjechać a ja i tak nie będę tego słuchał. Ważne, że lekcji nie będzie. Zetsu spotkał po drodze Kakuzu więc dał mu trochę swoich ziółek.  Ustawiliśmy się a ja ujrzałem naszą kochaną szarą myszkę.
- Anna! Chodź tu!- krzyknąłem. Dziewczyna ostrożnie się rozglądała, że aż chciało mi się śmiać. Lecz kiedy mnie odnalazła zaprzeczyła głową, pokazując aparat. Czyli to ktoś ważny skoro będzie robić zdjęcia. Dostrzegłem zbliżającego się mojego kuzyna. Co on tu robi? Kisame ruszył w jego stronę, lecz drogę zagrodziły mu jego fanki. Pani dyrektor jak zawsze popisała się swym długim paplaniem o niczym. Kiedy jednak kazała nam wrócić na lekcje chciałem aby dalej gadała. Lecz niestety nadzieja matką głupich. Kiedy była przerwa na lunch każda z dziewczyn siedziała przy naszym stoliku. Dlaczego? Bo byli tu Deidara, Itachi i Nagato. Ten ostatni oczywiście nie gadał z nimi tylko z Kakuzu.
- Ej chłopaki, czemu mi nie powiedzieliście, że będziecie chodzić do mojej budy?
- Twojej budy?- zaśmiał się Kakuzu.- To nie ty tu rozdajesz karty, tylko ja.
- No chyba na mózg upadliście. To ja tu żądze.- powiedział Zetsu.
- Nie chce wam dekle przerywać tak zacnej kłótni o to kto ma tu władzę. Ale powiem wam, lub przypomnę, że od dwóch lat tę władzę ma nasza Anna. O wilku mowa.
- O Anna! Chodź do nas!- krzyknąłem przez co dziewczyna się zakołowała i upadła twarzą w tacę z jedzeniem Kisame. Praktycznie każdy się zaśmiał, lecz po chwili umilkliśmy widząc jej minę. Patrzyła to na nas , to na Kisame, to na jego tace z jedzeniem. Czekaliśmy na to co się stanie. A ta, zamieniła swoją tacę z tacą rybki i zaczęła go przepraszać.
- Anno naprawdę nic się nie stało. To nie twoja wina, tylko tego imbecyla nad imbecylami.- stwierdził pokazując kciukiem na mnie.
- Sam jesteś cwelem cieciu! Ann przykro mi, nie wiedziałem, że to tak…
- N..nic..się…nie…stało…O..obito.. – wyjąkała ścierając chusteczką papkę z twarzy.
- Skoro nam waćpanno wybaczyłaś to czy twa dostojna osoba dosiądzie się do nas?- spytałem poruszając zabawnie brwiami. Widziałem, że nie jest pewna swojej decyzji. Postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.- Proszę Ann. Poza tym to będzie dla ciebie świetna okazja do poznania naszych uroczych panów, przed wywiadem.
- Wy..wywiadem?
- Tak. Przecież nasi kochani uczniowie i znajomi będą chcieli przeczytać w gazetce szkolnej o gitarzystach i perkusiście zespołu Akatsuki.
- No…ja… nie wiem….- popatrzyła na nas lecz szybko zerknęła na swoje dłonie i tam patrzyła.- D..dobrze…- spojrzałem na Deidarę.
- Senpai!
- Co un?
- Jak to co? A gdzie maniery? Deidara-senpai!
- S..senpai?- spytała zaciekawiona, dosiadając się obok Zetsu.
- Ech, Obito kiedyś tak zaczął do mnie mówić i tak pozostało un.
- Ej! Nie moja wina, że jak cię poznałem to wziąłem cię za dziewczynę.
- Tobi! Nie denerwuj mnie un.
- Uspokójcie się cwele! Przecież każdy was usłyszy.
- Ty, ty rybeczko nie podskakuj un.
- Bo co blondi?
- Bo użyje swojej sztuki un!- powiedział jednocześnie z Zetsu.
- I widzisz Anno, co my teraz będziemy mieć z tymi imbecylami.- stwierdził kładąc jej dłoń na ramieniu.
- T….tak…
- Czemu ty się tak jąkasz?- spytał Nagato.
[ Nagato ]
- Cz..czemu…
- Czemu się jąkasz? Boisz się kogoś?- patrzyłem na nią przenikliwym spojrzeniem.
- N..nie…
- To czemu?
- No jak to czemu un? Przecież widzi mą zajebistość un.
- Zamknij się geju.
- Aa Deidara-senpai!- załamany położyłem palce na skroni. Dalej jednak nie spuszczałem z niej wzroku. Podeszły do niej jakieś dziewczyny, kopnąłem Deidarę pod stołem w piszczel, a ten się uciszył masując sobie obolałe miejsce.
- Anna czy byś mogła wpaść dziś po szkole do schroniska dla zwierząt?
- Właśnie. Bo jest nam ktoś potrzebny, aby nam pomógł w pisaniu sprawozdania z tego co się w schronisku dzieje.
- A…Amine….  Ja …po szkole…mam trening..
- Jasne. Tak czy siak wielkie dzięki za zainteresowanie.
- Cz…czekaj!- podniosła się z krzesełka i udała się do nich. Zadzwonił dzwonek oznajmujący koniec lanczu i czas na koleją lekcję jaką był wf. Widziałem jak Deidara jęczy. Udaliśmy się za Obito do szatni. Nie odzywaliśmy się tylko szybko się przebraliśmy i opuściliśmy pomieszczenie.
- Ej Tobi, powiedz mi do której klasy chodzi ta dziewczyna un.- pokazał palcem na tą dziewczynę z lanczu.
- Anna jest o rok od nas młodsza. Mam nadzieje panienki iż lubicie gimnastykę. Kiedy jest Anna to znaczy, że będzie gimnastyka. Nauczyciel bierze ją sobie do pomocy, czyli ona mu pomaga w poprawianiu błędów w danej czynności lub pokazuje jakieś akrobacje.
- A jej  się nie obrywa un?
- Nie. Bo ona zawsze jest zwalniania z lekcji z jej rodzicami.
[ Sasori ]
Przyglądałem się temu idiocie jak podrywa kolejną laskę. Nie minęły z pełna cztery godziny a ten dupek zaliczył w kiblu dziesięć dziewczyn. Teraz akurat będzie jedenasta. Ludzie co z wami!? Kiedy ten dekl był w wc ja poszedłem się po przechadzać. Nie minęła minuta a już mnie obskoczyły fanki. Oczywiście autografy rozdawałem, robiłem sobie z nimi zdjęcia. Kiedy została jedna zaproponowałem jej doznanie, którego nie zapomni. Zgodziła się i już byliśmy w kiblu a ja ją rżnąłem. To nie była przyjemność tylko potrzeba. Ale miałem to wszystko w dupie. Po godzinie wykładów mieliśmy koniec więc mogliśmy udać się do domu. Jak ja marzyłem o prysznicu. Chciałem ochłonąć i się zrelaksować. Hidan powiesił się na mnie.
- Zanieś mnie do domu.
- No chyba za mało dup przeleciałeś. Nie ma mowy.
- Rudy no weź!
- Nie.
- Weź!
- Kurwa nie!- tę zacną wymianę zdań przerwał mój telefon.
- No co tam słońce?
-Moje kochanie, jest spotkanie u Uzumakiego.
- Jasne kotku. Do zobaczenia.- posłałem całusa Deidarze powstrzymując się od parsknięcia śmiechem.
- Nowa dziewczyna?
- Tak. Ma dwie siostry i do tego gorące. Zaprowadzić cię do nich?- ten szybko przytaknął jak pies. W mej makówce narodził się niezły pomysł. Zawiązałem Hidanowi oczy i na szczęście miałem obroże wraz ze smyczą do psa. Zapiąłem mu ją na szyi i go ciągłem aż do chaty Uzumakiego. Drzwi otworzył nam Deidara więc tym razem jak na blondynkę szybko się skapnął o co mi chodzi. Tak sobie słodząc udaliśmy się do pokoju Nagato, z dalej będącym na smyczy Hidanem. W pokoju czerwonowłosego wsadziliśmy go do szafy.
- Hidan! Jesteś z nimi w szafie, chyba wiesz co masz robić.
- Dwa razy mi nie trzeba mówić.- słyszeliśmy jak gadał do ubrań przez co tłumiliśmy śmiech. No wyjątkiem był Nagato, ale do tego przywykliśmy. Na łóżku chłopaka leżeli Obito z Zetsu oraz Itachim i o czymś sobie tam świergotali.
- Co tam u was?- spytałem siadając na kanapie obok Kisame.
- A dobrze. Nasi panowie mieli spotkanie z władcą szkoły.
- Ale nie przypomina go. Ani wyglądem ani zachowaniem un.
- Kto to? Jak on wygląda?
- Sasori władcą szkoły jest dziewczyna, i do tego o dwa lata młodsza od ciebie.- odpowiedział mi Zetsu.
- Jak wygląda?- Kakuzu pokazał mi jej zdjęcie w telefonie.- Niezła.
- Ta. Ale jej nie poderwiesz.
- Dlaczego?
- Coś wam pokażemy.- rybka usiadł przy lapku fioletookiego i coś wpisał. Po chwili puścił nam filmik pięciominutowy. Była na nim jakaś dziewczyna i chłopak. Po chwili zacząłem się z tego śmiać a kiedy się skończył dalej się śmiałem.
- Co to było un?
- To była próba zaproszenia naszej Anny na dyskotekę.- powiadomił nas Obito. Nagle z szafy wyszedł wściekły Hidan. Widząc jego minę zaczęliśmy się śmiać.
- Kurwa Akasuna!- krzyknął i ruszył w moją stronę.
- Jestem tu, nie musisz się tak drzeć cieciu.- ten uśmiechnął się sztucznie, złapał mnie za rękę, którą wykręcił i przycisnął do podłogi. Następnie usiadł na mnie.
- To twa kara za żartowanie ze mnie!
- Kurwa dziwko spierdalaj z mojej twarzy!
- O idzie.- i siwy piernął mi w twarz!


***
Siema kochani. Mam nadzieje, że notka może być. Bardzo zapraszam do brania udziału w Konkursiku. Bardzo liczę na waszą opinię co do notki. Pozdrawiam i całuski

22 sty 2014

Konkursik

Cóż jako iż ma zacna osóbka< to żart> postanowiła poszukać dziewczyny dla naszego niebieskoskórnego przyjaciela ogłaszam konkurs. Ci którzy są chętni zapraszam.
1. Imię i nazwisko: np. Boni Akori
2. Wiek: np. 17, lub tyle ile ma Kisame
3. Zdjęcia: Jedno jej samej drugie jej i Kisame
4. Opis: w którym musi się znaleźć jej zainteresowania, czego nie lubi, charakter oraz za jakim jest zespołem czy Akuma lub Akatsuki.
5. Adres bloga: np. narutohinatakiarajaros.blogspot.com
6. Nick: np. Akari Urokiri

Wybrana postać pojawi się w opowiadaniu a blog zwycięscy będzie na stronie głównej do zakończenia opowiadania. Pozdrawiam i całuski :*

20 sty 2014

Kim ja jestem?!

- Ama, wreszcie się obudziłaś.
- Hey laski.- nagle jakaś karta wypadła z mojego notesu. Chwyciłam ją. Był tam napisany numer telefonu, niejakiej Rozalii Katsumi.
[ Reven ]
Wstałam i ujrzałam bałagan przez otwarte drzwi na korytarzu. Zapewne Shi znowu, kogoś sobie przyprowadziła. Czasami nie mogę uwierzyć iż jesteśmy siostrami. Rodziców w domu na szczęście nie ma, więc nie będę musiała się za nią tłumaczyć. Zerknęłam przelotnie na zegarek. Była dziesiąta. Czyli tak za dwie godziny będzie nagrywanie płyty. Przeciągnęłam się niczym kot, w łóżku. Usiadłam, pozwalając zwisać swoim nogą na ziemię. Poprawiłam włosy z oczu i udałam się do łazienki. Zerknęłam na swoje odbicie, mimowolnie pukając się w czoło. Sięgnęłam po szczotkę, rozczesując swoje kłaki. Standardowy warkocz i przeszłam do dalszych czynności. Gdy byłam już odświeżona, trzeba było się ubrać. Złapałam za pierwsze lepsze spodnie oraz bluzkę z kotem. No co? Kotki są przecież słodkie, nie to co moja siostra. Po ubraniu się zaczęłam szukać swojego cennego wisiorka. Przeczesałam cały pokój lecz nigdzie go nie znalazłam. Złapałam się za głowę i co ja teraz zrobię? Przecież bez niego nie będę mogła wejść do świątyni Jashina! Myśl, myśl, myśl.
- Dlaczego miałam otwarte drzwi?- spytałam siebie na głos, tak gadam do siebie i co związku z tym? Przyjrzałam się dokładniej ubraniom, podnosząc się z ziemi. Ruszyłam ich tropem i dotarłam do gabinetu ojca. Czyżby się odważyła tam wejść i przelecieć faceta? Ostrożnie uchyliłam drzwi i ujrzałam ojca! Z jego asystentką! Zakryłam usta dłonią. Nagle ujrzałam swój wisiorek. Co za pech! Po cichu wśliznęłam się do pomieszczenia, zaczęłam się czołgać w jego stronę. Poczułam pod nosem zapach…bodajże spermy?! Gwałtownie podniosłam głowę z gaci ojca! Chciało mi się krzyczeć, lecz jakoś się uspokoiłam. Najważniejszy był teraz medalion. Wyciągnęłam rękę, chwytając go. Podniosłam się jak najszybciej z podłogi, wybiegając na placach z gabinetu. Zamknęłam drzwi, odreagowując to co mnie tam spotkało. Udałam się znowu do łazienki, odkazić twarz jak i symbol Jashina. Wreszcie poszłam obudzić Shi. Zapukałam i o mój Jashinie otrzymałam odpowiedź. Otworzyły się drzwi a w nich stała już ubrana Shi.
- Robimy postępy.- zaśmiałam się. Ta puknęła mnie w czoło. Pociągnęła mnie na dół. Założyłyśmy buty oraz bluzy. Torby wzięte i już szłyśmy w stronę domu Ami. Wjazd na chatę przed nagraniem płyty musi być. Toż to nasza tradycja.
- Rev co jest? Wyglądasz jakbyś widziała naszych starych podczas orgazmu.- wzdrygnęła się na samą myśl.
- Gorzej. Chyba ojciec był w nocy u mnie bo zabrał mi mój medalion ze symbolem mego pana Jashina. Więc musiałam iść do jego gabinetu za śladem ubrań. I co się okazało? Ojciec bzykał swoją asystentkę, a na dodatek powąchałam jego brudne od spermy majtki! Brrrr..- ta wyszczerzyła oczy. Dotarłyśmy do domu Ami i weszłyśmy przez balkon do jej pokoju. Obściskiwała się ze swoim chłopakiem. Shi krzyknęła a ci upadli na podłogę, odrywając się od siebie. Śmiała się a ja patrzyłam się na nią jak na jakiegoś kosmitę. Ami wkurzona ruszyła w naszą stronę. Westchnęłam.
- Ruszaj się Ami. Przecież za jakąś godzinę nagrywamy płytę.- powiedziałam, w tym samym momencie kiedy otwierała usta.- I tak, Sora może iść z nami. Cześć.- pomachałam mu. Lekko zakłopotany odmachał mi.- Idziecie? Trzeba jeszcze po Sute iść.- uśmiechnęłam się. Czekałyśmy aż się przygotują i wyszliśmy tak jak weszłyśmy tu z siostrą.
- Co tam słychać w liceum Sora?- spytałam gdy byliśmy na chodniku.
- Dobrze. Tylko te ciągłe sprawdziany.- jęknął, przez co Ami uszczypnęła go w policzek.
- Nie narzekaj. Gdybyś był na naszym miejscu to byś chciał być w szkole niż gadać z reporterami.
- Poza tym, wiecie dziewczyny że będziemy niebawem wracały do nauki, takiej w szkole.- powiedziałam czym je zaskoczyłam.
- O czym ty do jasnej cholery mówisz? Brałaś jakieś grzybki?- spytała Shi, przykładając mi dłoń do czoła.
- Nic nie brałam. Debil mi o tym mówił, nawet już to załatwił i od następnego bodajże tygodnia do szkoły wracamy.
- Że co?!- ryknęły załamane. Byliśmy już przed domem Amy i ujrzałyśmy ją wychodzącą. Pomachała do nas z uśmiechem.
- Cześć Sora!- krzyknęła mu do ucha.
- Cześć Ama…. Kobieto chcesz aby mi uszy poszły się jebać?
- Od jebania masz naszą Ami. Czemu nie przyjechałyście limuzyną?- spytała pokazując na czarny pojazd, który na nas czekał.
- A nie można przejść się do ciebie. Pamiętaj, że ruch to zdrowie.- wybrnęłam karcąc ją palcem. Zaśmiała się i ruszyliśmy całą piątką do limuzyny. Tam oczywiście się śmialiśmy i takie tam….
[ Hidan ]
- Kiedy będzie ta jebana 12! Chce mieć to za sobą i iść złożyć hołd Jashinowi!
- Zamknij ryj, un. My mamy na 14 nagrywanie a nie na 12 dupku.
- Ty blondi nie podskakuj. Jashin wie lepiej.
- Pierdol się un.
- To propozycja, panienko?- spytałem, zrzucając mu dłonie przez szyję.
- Spierdalaj un.- wyswobodził się z moich objęć.
- Nagato a nie dało by się tego przełożyć?- łasica się go spytał.
- No właśnie! Niech Konan zrobi Yahiko laskę i po sprawie.- stwierdziłem opierając się o ścianę.
- Hidan zapominasz się.- stwierdził posyłając mi mordercze spojrzenie, na co tylko wyszczerzyłem zęby.
- No weź. Zrobisz nam przyjemność, jeśli wcześniej zaczniemy. Poza tym Jashin nie może długo czekać.
- A ty znowu z tym bogiem un. Weź się uspokój bo to wkurwia un.
- Tak samo jak twoje un.- zaświergotałem mu do ucha.
- Co?! Zaraz cię wysadzę!- machnąłem tylko ręką.
- Ruszajcie się ciołki. Mamy za chwilę to nagrywanie.- Uzumaki powiedział, zbierając kurtkę.
- No mówiłem, że Konan to załatwi.- uśmiechnąłem się. Wyszliśmy z poczekalni i ruszyliśmy w stronę pomieszczenia do nagrywania. Lecz wpadliśmy na jakąś czwórkę dziewczyn z chłopakiem.
- No kurwa nie! Za jakie grzechy!- krzyknęła jakaś dziewczyna z pasemkami.
- Też nie skaczę z radości un.
- Blondi znasz ją?- spytałem.
- Nie kurwa. To moja tania dziwka un deklu.
- Ile bierze?
- To moja kuzynka debilu un.- zrobił facepalma.
- Można wiedzieć co wy tu robicie? Bo jest nasza kolej na nagrywanie.- powiedziała dziewczyna z pomarańczowymi oczami. Zerknąłem na blondynę i widziałem, iż chyba wpadła mu w oko.
- Nie. Teraz nasza kolej, wiec idźcie płakać w piaskownicy.- łasica je „grzecznie” pożegnał z czego się zaśmiałem.
- Przykro mi, lecz to wy pójdziecie się bawić w piaskownicy. Mój bóg nie może czekać.
- A ty siostra znowu wyskakujesz z tym twoim bogiem.
- Zamknij się! Jashin to wszystko widzi i  słyszy.
- Uspokójcie się!- krzyknął obiekt obecnego stawania fiuta Deidary.

[ Ama ]
- Zaraz powinno wszystko się wyjaśnić.- jak na zawołanie przyszedł nasz menadżer.- Możesz ich menadżerowi wytłumaczyć, że jest nasza rezerwacja na nagrywanie.
- Nie. Macie nagrywanie na 14.
- Co?! Posłuchaj mnie! Nie po to kazałam ci złożyć tę pieprzoną rezerwację miesiąc temu, aby teraz się dowiadywać iż oni będą mieli nasz czas!
- Ama…. Nie powinnaś się denerwować.- Reven położyła mi dłoń na ramieniu, lecz ją strzepnęłam.
- Jebać to. Jeśli wyląduje w trumnie to będzie jego i tylko jego wina!
- Ama!- karcący ton Shi mnie uciszył, ona nie należy do ludzi poważnych. Nagle dostrzegliśmy małą grupkę osób a z nimi idącego Yahiko. Skoro ten dupek nie potrafi niczego zrobić to go zwolnimy i zatrudnimy kogoś innego. Ruszyłam w jego stronę i wiem, że nie ładnie to przerywać, lecz musimy coś sobie ustalić.
- Przepraszam Yahiko.
- O jezu! To Akatsuki!- krzyknęły jakieś dwie dziewczyny i pobiegły w ich stronę.
- Itachi?
- Obito? Co ty tu robisz stary?- czarnowłosy chłopak w goglach ruszył w ich stronę.
- Przepraszam Ama, lecz dzisiejsze nagranie zostanie odwołane.
- A ich?
- Też.
- To co Yahiko? Pokażesz nam jak wygląda studio?- spojrzałam na kobietę o dość pokaźnym biuście.
- Oczywiście pani Tsunade. Ale chyba będzie tamtych odciągnąć.
- To nie będzie trudne.
[ Anna ]
Przyglądałam się matce, jak zawsze nie wychylając się. Słuchawki miałam już naszykowane, więc kiedy zaczynała otwierać usta wsadziłam je sobie do uszu i czekałam aż skończy. Jak zawsze to podziałało. Poczułam na sobie spojrzenie każdego, przez co oblałam się rumieńcem. Co ona im powiedziała?
- Anna co zaśpiewasz?- spytał Obito. Patrzyłam na niego i na wszystkich z wielkim zdziwieniem.
- J..ja..n..nie…wiem…- szukałam dłonią ściany lub klamki, lecz na nic takiego nie natrafiłam. Cofałam się aż nie wyjebałam się na ziemię. Do moich uszu doszedł śmiech. Niezdarnie się podniosłam a każdy mi się przyglądał z przerażeniem. Nawet dziewczyny, które oderwały swoje spojrzenia od chłopaków z Akatsuki.
- Ann. Twój bark.- rzekła Temari. Dotknęłam go i od razu tego pożałowałam.
- G..gdzie…jest…ła..zienka?- zapytałam. Jąkanie to u mnie normalka. Niejaki Yahiko podszedł do mnie i mnie do niej zaprowadził. Tam zacisnęłam zęby i z całych sił przestawiłam sobie bark. O mało nie krzyknęłam na całe gardło. Po moich oczach poleciały łzy, poczułam w ustach smak krwi. Świetnie przegryzłam sobie wargę, no po prosty bosko! Czemu to musi spotykać zawsze mnie? Podeszłam do zlewu i przemyłam sobie zimną wodą twarz. Zerknęłam na swoje odbicie w lustrze i się zasmuciłam. Czemu muszę być sobą?! Czemu nie mogę być kimś innym?! Szukałam w kieszeni swoich gum, które były lekami. Wyjęłam i zaczęłam je żuć. Nic nie robiąc ze sobą opuściłam pomieszczenie. Na szczęście nikogo nie było a drogę pamiętałam. Dotarłam do nich i ruszyliśmy, oczywiście każdy się mnie pytał czy wszystko dobrze, jednak spotkali się z ciszą z mej strony. Było omówienie wszystkiego co mijaliśmy, ja wszystko zapamiętywałam a pod koniec wycieczki weszliśmy do studia nagraniowego.
- Anna jak było powiedziane musisz nam coś zaśpiewać.
- N..nie…
- No weź.- zostałam tam wepchana przez Obito. Założył mi słuchawki i kazał wybrać jakąś piosenkę. Tylko, że ja nie wiedziałam jaką.
***
Witam was moi mili. Mam nadzieje, że notka wam przypadła do gustu. Oczywiście liszę na wasze komentarze z opinią

5 sty 2014

Luz Bluz

Myślisz iż wiesz, jakie to uczucie. Czekasz na to co nieuniknione. Słychać krzyki twoich fanów. Uśmiechasz się, zerkając na przyjaciółki. Odwzajemniają uśmiech i wychodzicie. Krzyki wrastają a twoje serce bije coraz szybciej. Chwytasz swój mikrofon, Reven i Shi chwytają swoje gitary a Ami siedzi przy perkusji. Shi rozpoczyna koncert. Delikatne granie na gitarze nakładają nastrój a ty mocniej ściskasz mikrofon. Ostatni wdech i patrzysz na fanów.
- Watashi wa anatatowatashi ga otagai no tame ni tsukura rete iru koto o shitte, watashi no kokoro wa shimo bede wanai koto o shitte iru. Shikashi, kore no unmei wa watashitachi ga deatta... Watashi wa anatatowatashi ga otagai no tame ni tsukura rete iru koto o shitte, watashi no kokoro wa shimo bede wanai koto o shitte iru. Shikashi, kore no unmei wa watashitachi ga deatta... o nozonde iru Watashi no kokoro wa mainichi utsu. Tada anata o mitasu tame ni! Watashi ga aishiteirukara, sore wa sudeni hoshī to watashitachiha otagai ni gappei shi... Daremoga, koreha shinjitsude wanai koto o oshietekureru. Sono ai wa, orokamono no tamedearu. Soredewa, karera wa machigatte iru koto o karera ni shimeshite mimashou.... Mainichi watashi wa tsuneni anata no koto o kangaete imasu. Kono sekaide wa dare mo sore ga nandearu kade wa nai ndakara, ai ga nandearu kada! Shikashi, osoraku, wareware wa ninshiki shite iru mono ni narimasu... Anata no tame ni subete no kono haiiro no sekai wa,-iro ni nari! Watashi no kokoro wa mainichi utsu... Mainichi... Hitobito wa anata no jikan o muda ni shite iru.... Tada gabunomi suru ni wa... Soshite, anata... To watashi... Kono zentai no jikan... Watashitachiha, ijō o kaiage... Kore dake... Nani ga aidearu... Watashi no kokoro wa mainichi utsu ... Watashi wa sudeni jūbun ni iu! Damare! Watashi wa watashi ga shitte iru ka shitte iru! Soshite, anata wa shinaide kudasai! Anata wa uso o ikite iru. Itsuwari. Satsujin-chū. Soshite, watashi wa betsu no sekai ni sunde iru! Anata to..... Watashi no tenshi wa, watashi wa manzoku shite iru... Watashi wa rikai shi, watashi wa ai o mitsuketanode! Watashi no kokoro wa mainichi utsu REF! Tada anata o mitasu tame ni! Watashi ga aishiteirukara, sore wa sudeni hoshī to watashitachiha otagai ni gappei shi... Daremoga, koreha shinjitsude wanai koto o oshietekureru. Sono ai wa, orokamono no tamedearu. Soredewa, karera wa machigatte iru to, sorera o hyōji shite mimashou. Anatatowatashi. Ai ga sanka shimashita. Wareware wa, kono sekai zentai o shūsei suru koto ga dekimasu!- kończysz przeciągając ostatnią głoskę. Tłum szaleje a wy szykujecie się do następnej piosenki….
                   ~*~
[ Ama ]
Wreszcie ukłoniłyśmy się i zeszłyśmy ze sceny, słysząc za sobą brawa. Przetarłam dłonią czoło.
- Dobra robota Am.
- Dzięki Shi. Idealnie się zgrałyście laski.
- No wiemy.- uśmiechnęły się  przybijając ze sobą żółwiki.
- Koniec pogaduszek moje drogie! Idziecie podpisywać płyty i plakaty.- nasz menadżer. Kompletny palant.
- A już myślałam, że wezmę i napije się pepsi.- z żalem jęknęła Ami. Ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Udało mi się chwycić cztery puszki pepsi, które z trudem trzymałam. Kopnęłam Shi w dupę aby mi pomogła. Wzięła dla siebie i Reven a ja rzuciłam Ami. Oczywiście nie obyło się bez wyzwisk dlaczego tak mocno ją kopnęłam a ja jej jedynie całusa puściłam, jednocześnie mrugając zalotnie. Rozbawiłam tym Ami i Reven. Zajęłyśmy miejsca przy stole z płytami i plakatami. Krzyki naszych fanów przybrały na silę, a ich kroki były głośniejsze od krzyków. Ustawili się w niezgrabnej kolejce, czekając aż ich przepuszczą. Uśmiechnęłam się przypominając jak ja na koncercie kuzyna czekałam w takiej kolejce. Ujrzałam wyciągniętą w moją stronę małą rączkę. Ujrzałam małą dziewczynkę na wózku inwalidzkim. Ścisnęło mnie w sercu, lecz uśmiechnęłam się do niej promieniście, sięgając po płytę.
- Dla kogo dedykacja?
- Dla Yami.- machnęłam podpis oraz dedykację markerem na pudełku. Podałam jej płytę.- Czy…mogę zrobić sobie z wami…zdjęcie?- wyjąkała. Spojrzałam na dziewczyny po czym podniosłam się z krzesełka.
- Jasne. Ruszcie te ciężkie zadki laski.- uśmiechnęłam się w ich stronie złośliwie, obrywając po głowie, czym wywołałyśmy  śmiech u fanów. Ustawiłyśmy się po bokach fioletowo-włosej. Zrobiłyśmy śmieszne miny, a bodajże jej mama nam cyknęła fotkę. Ami sięgnęła po plakat, na którym każda z nas się podpisała i dałyśmy go jej. Na koniec nas przytuliła i pocałowała w policzki. Uśmiechnęłam się delikatnie, widząc jej oddalający się wózek. Potem powróciłyśmy do dalszego podpisywania….
[ Sasori ]
Patrzyłem jak chłopaki się szykują. Ja już dawno miałem to z głowy. Hidan nakładał ten swój ohydny żel do włosów.
- Gościu to tylko zwykły wywiad un.
- Ale przecież panna Hidan musi bosko wyglądać, dla swojego przyszłego męża.- Itachi zaćwierkotał tak słodko, że zaczęliśmy się śmiać. Oczywiście nie wliczając Nagato i Hidana.
- Sasori no danna ile jeszcze zostało czasu un?
- A na zegarek nie możesz ciołku spojrzeć?
- No mogę, ale mi się nie chce un.- wyszczerzył te swoje żeby, doprowadzając mnie do nerwicy, lecz nie dałem tego po sobie poznać. Nagle do pomieszczenia weszła nasza menadżerka, Konan. Kiwnęła jedynie głową a my ruszyliśmy zza nią. Chciałem mieć to za sobą i powrócić do robienia swoich marionetek. To mnie uspokajało. Zatrzymała się i kazała nam wejść za jakieś drzwi. Weszliśmy i doznaliśmy szoku….
[ Ami ]
Byłyśmy za kulisami. Kazano nam tu czekać. Reven i Shi zawzięcie się kłóciły a ja patrzyłam na Am. Siedziała z opuszczoną głową i poruszała ustami. Podeszłam do niej.
- Co się stało?- dotknęłam jej kolana a ta na mnie od razu spojrzała.
- Chłopak mnie rzucił, a do tego dowiedziałam się, że jest u mnie podejrzewana astma. I nie mogę się denerwować.
- No to twój były nie ma już jutro jaj. Shi z chęcią go wykastruje albo Reven da go swemu Jashinowi.- uśmiechnęła się z czego byłam zadowolona. Podniosłyśmy się i podeszłyśmy poskromić kłótnię bliźniaczek. Nagle drzwi się otworzyły, więc wszystkie zerknęłyśmy w tamtą stronę i doznałyśmy szoku, a ja do tego jeszcze odrazę. Ama złapała mnie za nadgarstek, w tym samym momencie co chciałam się rzucić na pewnego blondyna.
- Zabije cię!- warknęłam w jego stronę.
- Zamknij się nic nie znacząca szmato un.- zarzucił tą swoją okropną grzywką na lewe oko. Wyrwałam się Am i ruszyłam na niego, lecz zdążyły złapać mnie bliźniaczki. Spojrzałam na nie groźnie i warknęłam.
- Uspokój się Ami. Załatwisz go po wszystkim.- wyszeptała mi Shi do ucha z uśmiechem. Spojrzałam na nią zdziwiona, lecz po chwili uśmiechnęłam się szatańsko i wyprostowałam. Nagle zostałyśmy pociągnięte przez Ame do wyjścia z kulis. Ale oni też ruszyli tam gdzie my. Starałam się opanować, dla Am. Nie chciałam aby coś się jej stało. Weszliśmy i zaatakowały nas blaski fleszy. Opanowany i idealny uśmiech był na naszych ustach. Usiadłyśmy, ja przy wyjściu z podestu, obok mnie Shi, potem Reven a Ama obok jakiegoś fioletookiego chłopaka. Patrzyłam się przed siebie, mając na twarzy sztuczny uśmiech.
- Ama, powiedz nam jaki cel miał ten dzisiejszy koncert.- spojrzałam na nią. Perfekcyjny uśmiech i położenie brody na dłoni.
- Celem tego koncertu była pomoc. Jak zawsze, praktycznie na tym koncercie byli nasi niepełnosprawni fani, za co ich podziwiam. Nie ważne, iż coś im dolega lub brakuje jakieś części ciała, przyszli tu aby nas wysłuchać. Może jesteśmy dla nich idolami, ale to oni są dla nas idolami i bohaterami.- zakończyła poprawiając kosmyk włosów.
- Shi, wiemy że uwielbiasz imprezować, powiedz nam co cię do tego skusiło.
- Chcecie wiedzieć?- zaśmiała się delikatnie.- To jest niestety mój osobisty sekret i nie mogę go wam zdradzić.- zerknęła na nich po czym zaśmiała się melodyjnie.
- Ami, czy to prawda, że jesteś spokrewniona z obecnym tu Deidarą z Akatsuki?- spojrzałam na tego debila, mówiąc.
- Tak.- niemal warknęłam, za co oberwałam w udo od Shi.
- Jakie są wasze relacje?
- Takie sobie.
- Takie sobie un.- powiedzieliśmy jednocześnie przez co zacisnęłam dłonie w pięści. Ama się podniosła, chciała coś najwidoczniej powiedzieć, lecz zamiast tego złapała za obrus, pociągnęła za niego upadając na ziemie. Szybko się przy niej znalazłyśmy.
- Ama!- krzyknęłam dając jej z liścia. Reven mnie odsunęła, zajmując moje miejsce. Przyłożyła głowę do jej klatki piersiowej. Po kilku sekundach się wyprostowała, spoglądając na nas.
- Oddycha, ale jej oddech słabnie.
- Astma.- powiedziałam. Te na mnie spojrzały. Nie mogłam usłyszeć co do mnie mówią, przez chaos jaki panował.
- Bierzemy ją i do szpitala!- krzyknęła Shi, biorąc Am wraz z Reven. Szłam przed nimi, odpychając reporterów, którzy zadawali milion pytań na sekundę. Znalazłyśmy się za kulisami, pierwsze co zrobiłam to zabrałam nasze rzeczy. I po chwili biegłyśmy do auta…
[ Ama ]
Obudziłam się, a na moje oczy weszło ostre światło. Zakryłam odruchowo oczy dłonią, sycząc.
- Obudziłaś się!- usłyszałam znajomy głos, nie do końca ostry.
- Reven? Co…. Co się stało?- podparłam się na dłoniach, siadając.
- Ostrożnie. Zemdlałaś podczas udzielania wywiadu. Czemu nie powiedziałaś, że jesteś chora na astmę?!
- Bo dopiero dziś się dowiedziałam. Gdzie dziewczyny?
- Poszły się napić kawy.- starałam się uśmiechnąć, lecz to mi nie wyszło, jedynie rozbawiłam Reven, która mi zdjęcie zrobiła. Przekręciłam oczami, śmiejąc się z samej siebie. Oparłam się wygodniej o poduszkę. Chciałam to wszystko przemyśleć.
- Rev podasz mi mój notes, proszę.- ta uśmiechnęła się, podając proszoną rzecz. Otworzyłam na jutrzejszym dniu. Nagrywanie płyty u Yahiko. A potem cały dzień wolny. Uśmiechnęłam się na tę myśl. Będę mogła popisać piosenki, jeśli będę mieć natchnienie oraz sobie pośpię.
- Co cię tak rozbawiło, Ama?
- Nic. Jutro mamy tylko nagrywanie płyty u Yahiko, a potem luz bluz.
- No to mnie cieszy.

****
Witam was moi drodzy. Wreszcie pierwsza notka, mam nadzieje, że wam przypadnie do gustu. Liczę na wasze komentarze