[Sasori]
Od urodzin Anny minął tydzień a ja wciąż kłóciłem się z Sayuri. No kurde co za głupia krowa! Przecież mówiłem iż nie zapraszamy nikogo! No dobra, prawie nikogo. Cztery osoby maksimum powiedziałem! Ale ta nie! Musiała kurwa całą swoją, Deidary i Anny klasę zaprosić! A na dodatek się na MNIE obraziła a nie na nią! No kurwa ja to muszę mieć to cholerne szczęście? Zapukałem do jej pokoju i drzwi po chwili otworzyła mi ONA! Miałem wielką ochotę coś jej zrobić
- Sayuri ty wredna dziwko!
- Zamknij się!
- Mniejsza, wiesz gdzie jest Anna ?
- Zapewne na treningu, a co ?
- Nie twój zasrany interes.- warknąłem i opuściłem jej dom. Wsiadłem na motor i ruszyłem z piskiem opon do klubu kuzynki. Kiedy tam dotarłem właśnie wychodziła. Zatrzymałem się tuż przed nią, chwyciłem w pasie i wsadziłem ją przed siebie. Oczywiście stawiała opór, jednak nie wygrała ze mną i po chwili ruszyliśmy z piskiem opon oraz jej krzykiem. Zatrzymałem się dopiero na światłach i od razu zadzwonił telefon. Konan. Zdjąłem kask i odebrałem
- Ta ?
- " Mam nadzieje, że nie jesteś z jakąś dziewczyną. Jedż do studia XX( nie podam nazwy... ~ dop. autorki) Nagrywamy teledysk."- kurwa! Kompletnie zapomniałem.
- Dobra już jadę. - rozłączyłem sie, chowając fona do kieszeni i zakładając kask powiedziałem do niej.
- Trzymaj się mocno.- z piskiem zakręciłem na zielonym i ruszyłem do studia. Czułem jak kurczowo się mnie trzyma. Zaśmiałem sie w myślach. Będąc na miejscu pomogłem jej zejś i zdjąć kask.
- Sasori! Co ty sobie myślisz? - pozbyłem się swojego kasku, posłałem w jej stronę swój zabójczy uśmiech. Ta jedynie puknęła mnie w czoło.
- Chciałem spędzić więcej czasu z moją kochaną kuzyneczką.- otoczyłem ją ramieniem i cmoknąłem ją w czoło.
- Ty de....- przerwała.
- Czyżbyś chciała powiedzieć debilu ? Nie masz się czego ba....
- Akasuna !- usłyszałem krzyk Hidana. Ni kurde jeszcze tego było mało.
- Sa...sori... zawieź ....m..mnie do domu.- wyjąkała. Spojrzałem na nią i ujrzałem w jej oczach lęk. Dobrze wiedziałem iż boi się ludzi, jednak musi sie z tego wyleczyć.
- Nie. Teraz dostajesz mój prezent. Naucze cię jak nie bać się ludzi.
- Nnie !- chciała uciec, lecz chwyciłem ja za nadgarstki i zakręciłem. Wpadła w moje ramiona i trzymałem ją w żelaznym uścisku. Szamotała się, na marne. Nagle nadepneła mi na noge, wyrwala sie z objęć, oparła ręce na mych ramionach i przeniosła swoje ciało nad moją głową, lądując za mną.
- Nigdzie nie idziesz.- złapałem ją , przerzucając sobie przez barki. Czułem jak jej drobne piąstki uderzają o moje plecy. Co strasznie łaskotało.- Część wszystkim.
- Ss... Sasori !
- Akasuna ! Co ja ci do jasnej cholery mówiłam? ! Powiedziałam żadnych kobiet!
- Ale ona nie jest kobietą. To dziecko.
- Sasori !- krzyknęła bez zająknięcia. Robimy postępy.
- Daj mi ją , każe komuś odwieź ją do domu...
- Nie. To chodź kuzyneczko.- pogwizdując udałem się do tych czterch debili.
- Kogo ty tam niesiesz Sasori no dama?- Dei poprawił swoje włosy a ja poczułem jak Anna dusi mnie nogami.
- Puść mnie! - wysyczała przez zęby. Czyli już przekroczyłem granicę. Puściłem ją a ta zawisła na mnie. Jednak nie na długo. Po chwili czułem jej dloniyna swojej głowie , a chwile później stała przede mną. - Zawieź mnie do domu.- warknela. Zacząłem sie bać, jeszcze nigdy tak nie mówiła.
- Bym cię zawiózł, ale mam kręcenie teledysku. Jak tylko skończę to cie odwioze.
- Nie ! Ty nie rozumiesz iż dziś mam zawody!
- No kurwa skąd mogłem wiedzieć? Czekaj znajdę ci miejsce do tanczenia. Masz słuchawki ?- no tak co za głupie pytanie. Przecież ona nigdy się z nimi nie rozstaje. Kiwnąłem niedbald głową i ruszyłem do garderoby, ciągnąć ją ze sobą. Przebrała się, zaczęliśmy szukać dla niej odpowiedniego miejsca. Kiedy takowe znaleźliśmy, zostawiłem ją wcześniej informując iż co jakiś czas będę tu przychodził. Ta przytaknęła i zaczęła rozgrzewke. Przewróciłem oczami, kierując sie do ułomów.
- To co ? Zaczynamy ?
- Nie możemy un. Jakaś tancerka zwichnęła sobie kostkę.
- Jaka ?
- Twoja - odpowiedział Itachi. Chytry uśmiech zagościł na mej twarzy.
- Konan ! Wiem kto może ją zastąpić.
- Zamieniam sie w słuch.
- Moja kuzynka.
- Ta laska, z którą przyjechałeś ?- przytaknąłem - Pokaż jak tańczy.
- Zapraszam.- odwróciłem się, udając tam gdzie ją zostawiłem. Była i oczywiście tańczyła. Wyciągnięte ręce do przodu, ciało zapatrzone w duł i jednym gwałtownym ruchem zrobiła salto do tyłu, robiąc przy lądowaniu gwaizdę. Puknąłem ją w głowę. Gwałtownie podniosła sie do góry dając przez przypadek Itackiemu głową po brodzie. Wyciągnęła słuchawki.
- Miłości moja, czy zechciałabyś wystąpić w teledysku do " First kiss ". - uśmiechnąłem sie zbójecko. Wiedziałem iż nie potrafi mi odmówić, poza tym to dla niej szansa zaistnieć w show biznesie...
- N...nie zatańcze... Przepraszam..- zesztywniałem i o mało co nie wyjebałem się o ziemię. Po chwili chwyciłem ją za ramiona, przybliżając blisko swojej twarzy.
- Co ?! Kim ty jesteś? ?
- Widać iż dziewczyny odmawiają rudzielcą.- zachichotał Hidan. Przysięgam iz go uduszę, ale najpierw moja kuzynka mi zapłaci. ...
- Anna !
- Tokio ?- z entuzjazmem zaczęła sie rozglądać. W naszą stronę szedł chłopak o złotych oczach i miedzianych włosach. Chwycił Annę w pasie, przyciągając do siebie.
- Wreszcie cię znalazłem. Mieliśmy u mnoe trenować nasz duet. A moich rodziców ma nie być, do tego będzie Koji...
- Trójkącik ?- znów wtrącił swoje trzy grosze Hidan. Przysięgam iż jeszcze dziś go ukatrupie!
- A ty to niby kim jesteś?- podrapał sie po głowie. Już go lubie. Żyłka na skroni czerwonookiego zaczęła niebezpieczne puslować.- Albo już nieważne. To co ? Idziesz czy nie ?
- Ide. - uśmiechnęła się w jego strone a następnie spojrzała na mnie. - Przepraszam Sasori. ...
- Ech... Spoko. Wezmę twoje ciuchy i ci je wezmę do domu.
- Dzięki. - cmoknęła mnie w policzek.
- W takim razie czy pani pozwoli skoczyć mi na nogi?
- Z przyjemnością.- zaśmała się. Ten cały Tokio stanął na rękach a Anna skoczyła na jego stopy, także stojąc na rękach. ...
- Sayuri ty wredna dziwko!
- Zamknij się!
- Mniejsza, wiesz gdzie jest Anna ?
- Zapewne na treningu, a co ?
- Nie twój zasrany interes.- warknąłem i opuściłem jej dom. Wsiadłem na motor i ruszyłem z piskiem opon do klubu kuzynki. Kiedy tam dotarłem właśnie wychodziła. Zatrzymałem się tuż przed nią, chwyciłem w pasie i wsadziłem ją przed siebie. Oczywiście stawiała opór, jednak nie wygrała ze mną i po chwili ruszyliśmy z piskiem opon oraz jej krzykiem. Zatrzymałem się dopiero na światłach i od razu zadzwonił telefon. Konan. Zdjąłem kask i odebrałem
- Ta ?
- " Mam nadzieje, że nie jesteś z jakąś dziewczyną. Jedż do studia XX( nie podam nazwy... ~ dop. autorki) Nagrywamy teledysk."- kurwa! Kompletnie zapomniałem.
- Dobra już jadę. - rozłączyłem sie, chowając fona do kieszeni i zakładając kask powiedziałem do niej.
- Trzymaj się mocno.- z piskiem zakręciłem na zielonym i ruszyłem do studia. Czułem jak kurczowo się mnie trzyma. Zaśmiałem sie w myślach. Będąc na miejscu pomogłem jej zejś i zdjąć kask.
- Sasori! Co ty sobie myślisz? - pozbyłem się swojego kasku, posłałem w jej stronę swój zabójczy uśmiech. Ta jedynie puknęła mnie w czoło.
- Chciałem spędzić więcej czasu z moją kochaną kuzyneczką.- otoczyłem ją ramieniem i cmoknąłem ją w czoło.
- Ty de....- przerwała.
- Czyżbyś chciała powiedzieć debilu ? Nie masz się czego ba....
- Akasuna !- usłyszałem krzyk Hidana. Ni kurde jeszcze tego było mało.
- Sa...sori... zawieź ....m..mnie do domu.- wyjąkała. Spojrzałem na nią i ujrzałem w jej oczach lęk. Dobrze wiedziałem iż boi się ludzi, jednak musi sie z tego wyleczyć.
- Nie. Teraz dostajesz mój prezent. Naucze cię jak nie bać się ludzi.
- Nnie !- chciała uciec, lecz chwyciłem ja za nadgarstki i zakręciłem. Wpadła w moje ramiona i trzymałem ją w żelaznym uścisku. Szamotała się, na marne. Nagle nadepneła mi na noge, wyrwala sie z objęć, oparła ręce na mych ramionach i przeniosła swoje ciało nad moją głową, lądując za mną.
- Nigdzie nie idziesz.- złapałem ją , przerzucając sobie przez barki. Czułem jak jej drobne piąstki uderzają o moje plecy. Co strasznie łaskotało.- Część wszystkim.
- Ss... Sasori !
- Akasuna ! Co ja ci do jasnej cholery mówiłam? ! Powiedziałam żadnych kobiet!
- Ale ona nie jest kobietą. To dziecko.
- Sasori !- krzyknęła bez zająknięcia. Robimy postępy.
- Daj mi ją , każe komuś odwieź ją do domu...
- Nie. To chodź kuzyneczko.- pogwizdując udałem się do tych czterch debili.
- Kogo ty tam niesiesz Sasori no dama?- Dei poprawił swoje włosy a ja poczułem jak Anna dusi mnie nogami.
- Puść mnie! - wysyczała przez zęby. Czyli już przekroczyłem granicę. Puściłem ją a ta zawisła na mnie. Jednak nie na długo. Po chwili czułem jej dloniyna swojej głowie , a chwile później stała przede mną. - Zawieź mnie do domu.- warknela. Zacząłem sie bać, jeszcze nigdy tak nie mówiła.
- Bym cię zawiózł, ale mam kręcenie teledysku. Jak tylko skończę to cie odwioze.
- Nie ! Ty nie rozumiesz iż dziś mam zawody!
- No kurwa skąd mogłem wiedzieć? Czekaj znajdę ci miejsce do tanczenia. Masz słuchawki ?- no tak co za głupie pytanie. Przecież ona nigdy się z nimi nie rozstaje. Kiwnąłem niedbald głową i ruszyłem do garderoby, ciągnąć ją ze sobą. Przebrała się, zaczęliśmy szukać dla niej odpowiedniego miejsca. Kiedy takowe znaleźliśmy, zostawiłem ją wcześniej informując iż co jakiś czas będę tu przychodził. Ta przytaknęła i zaczęła rozgrzewke. Przewróciłem oczami, kierując sie do ułomów.
- To co ? Zaczynamy ?
- Nie możemy un. Jakaś tancerka zwichnęła sobie kostkę.
- Jaka ?
- Twoja - odpowiedział Itachi. Chytry uśmiech zagościł na mej twarzy.
- Konan ! Wiem kto może ją zastąpić.
- Zamieniam sie w słuch.
- Moja kuzynka.
- Ta laska, z którą przyjechałeś ?- przytaknąłem - Pokaż jak tańczy.
- Zapraszam.- odwróciłem się, udając tam gdzie ją zostawiłem. Była i oczywiście tańczyła. Wyciągnięte ręce do przodu, ciało zapatrzone w duł i jednym gwałtownym ruchem zrobiła salto do tyłu, robiąc przy lądowaniu gwaizdę. Puknąłem ją w głowę. Gwałtownie podniosła sie do góry dając przez przypadek Itackiemu głową po brodzie. Wyciągnęła słuchawki.
- Miłości moja, czy zechciałabyś wystąpić w teledysku do " First kiss ". - uśmiechnąłem sie zbójecko. Wiedziałem iż nie potrafi mi odmówić, poza tym to dla niej szansa zaistnieć w show biznesie...
- N...nie zatańcze... Przepraszam..- zesztywniałem i o mało co nie wyjebałem się o ziemię. Po chwili chwyciłem ją za ramiona, przybliżając blisko swojej twarzy.
- Co ?! Kim ty jesteś? ?
- Widać iż dziewczyny odmawiają rudzielcą.- zachichotał Hidan. Przysięgam iz go uduszę, ale najpierw moja kuzynka mi zapłaci. ...
- Anna !
- Tokio ?- z entuzjazmem zaczęła sie rozglądać. W naszą stronę szedł chłopak o złotych oczach i miedzianych włosach. Chwycił Annę w pasie, przyciągając do siebie.
- Wreszcie cię znalazłem. Mieliśmy u mnoe trenować nasz duet. A moich rodziców ma nie być, do tego będzie Koji...
- Trójkącik ?- znów wtrącił swoje trzy grosze Hidan. Przysięgam iż jeszcze dziś go ukatrupie!
- A ty to niby kim jesteś?- podrapał sie po głowie. Już go lubie. Żyłka na skroni czerwonookiego zaczęła niebezpieczne puslować.- Albo już nieważne. To co ? Idziesz czy nie ?
- Ide. - uśmiechnęła się w jego strone a następnie spojrzała na mnie. - Przepraszam Sasori. ...
- Ech... Spoko. Wezmę twoje ciuchy i ci je wezmę do domu.
- Dzięki. - cmoknęła mnie w policzek.
- W takim razie czy pani pozwoli skoczyć mi na nogi?
- Z przyjemnością.- zaśmała się. Ten cały Tokio stanął na rękach a Anna skoczyła na jego stopy, także stojąc na rękach. ...
***
Witam was kochani! Dość dawno nie było notki... Za co wielkie gomen! Oraz za taką długość... Chodź na swoim lapku mam już 7 stron i takiej długości miała być obecna notka, jednak nie wychodzi mi przepisywanie na telefonie na gmaila więc... Proszę o wybaczenie!
Ta dziwna poza... Bosch, chciałabym to zobaczyć. xD
OdpowiedzUsuńAKARI! Jak ja cię dawno nie widziałam (słyszałam (y)), co? Żart. xD Już Cię dopadłam. :3
A teraz heeeeejt.
1. CO TAK MAŁO NOTEK, HM?! Mam nadzieję, że jakieś w zanadrzu już masz. xD
2. Powtórzenia znalazłam. Yh. Miałaś tyle czasu, czemu nie sprawdziłaś? :c
Teledysk. :3 Yh. xD Wgl, Tokio mnie intryguje. xDD
A! Znalazłam dla Cb idealną Akumę! 2ne1- kocham ten zespół. <3
No to skończyłam. B| A szablon czeka na moim pulpicie, aż dostanę z powrotem mojego laptopa. (*)
Ja też :P
UsuńNo dopadłaś mnie! I co ja teraz zrobie?!
Twoje zacne hejty.... Jak ja dawno ich nie czytałam...
Co nie? A to do mnie nie podobne... Nie martw się, mam już trzy rozdziały do przodu. I może uda mi sie do natepnego poniedziałku przepisać....
Akurat czasu nie miałam na sprawdzenie... ponieważ co nieco pozmieniałam....
Niech cię dalej intryguje... btw musze zauktalizowac bohaterów... serio? Kocham cie! No to ja czekam na ten szablonik...
Hejty nie przypominają hejtów. :c
UsuńNo Widzisz....
Usuńwitaj rozdzialik cudowny zakochalam sie w nim<3czekam na nexta
OdpowiedzUsuńBez przesady... Zawstydzasz mnie Ana.... Next pojawi sie niebawem....
UsuńAniu, kochanie moje. Duł. DUł. Dół. Zmieniaj, póki jestem miła. Ja przecinki Ci wybaczę, bo tego cholerstwa ogarnąć się nie da, ale żeby takiego byka strzelić? ._. No i głodna byłaś. Jak mniemam chodziło o zejść, a nie zejś.
OdpowiedzUsuń- Zapraszam.- odwróciłem się, udając tam gdzie ją zostawiłem. -> po udając powinno być 'się'. Chyba nikogo nie udawał, ne? c;
~
Ale sprawy techniczne pomijając. Bardzo ładnie, pięknie. Chociaż mam wrażenie, że za bardzo idealizujesz Annę. Jak rozumiem jest hikikomori (well, tak uznałam po lęku z stosunku do ludzi). Hikikomori zachowują się inaczej. Cudem będzie jeśli wyciągnie się ich z pokoju do, powiedzmy, kuchni, co dopiero na zewnątrz. Są tam bardzo lękliwi, więc nielogiczne jest zachowanie Sasoriego, przez którego Anna może dostać szoku i pogłębić swój lęk. Ale uznając, że Anna hikikomori nie jest - dlaczego boi się ludzi? I co z tym idzie - dlaczego rozmawia z Sasorim? Wiem, że kuzynostwo itp, ale kiedy się naprawdę boi ludzi każdy jest obiektem strachu, bez wyjątków. Mam wrażenie, że nie przemyślałaś tego wątku.
I nie uznaj tego za hejcenie (bo moje hejcenie wygląda dużo gorzej), dobrze? :3
I przechodząc do rzeczy milszych - podoba mi się wątek z tańcem. Ostatnio jakoś się z nim związałam, więc bardzo lubię sobie wyobrażać tańczących ludzi .3. Tylko, że jak wyobraziłam sobie Annę to widziałam taką... cyrkową?... dziewczynę co tańczy na takich wstęgach *.* Strasznie mi się spodobało.
I skoro Michi może, to ja też! Teraz sobie przypomnieć ile dziewczyn jest w Akumie... =.= Gash, to Twoja wina! Możesz dawać częściej notki! ;-; Anyway. 4minute. Nyahaha .3.
Bye bye~
Wiem, wiem, wiem! Ale mój kochany leń nie chce abym cokolwiek poprawiała... Dzięki o wielka za darowanie przecinków, jednak hańba dalej pozostanie na mym honorze... O ile go mam.. Dokładnie.
UsuńTak wiem, mogłam po prostu na fonie nie napisać....
Serio? No to muszę ją zhańbić, aby nie była taaaka idealna, nie lubię idealnych bohaterów. Nie do końca. Oczywiście wiem, jak się hikikomori zachowuje, ale ona do nich nie należy... I teraz za dużo nie powiem, bo zniszczę niespodziankę! A tego dowiesz się niebawem ma droga. Wiesz to na to wygląda iż ja tego sobie nie przemyślałam, jednakże jest na odwrót i... Kurde zapomniałam. No nic dowiesz się później,,,
Serio? To mnie cieszy.... Obecnie coś mnie wzięło na taniec, nie wiem czemu.... Tobie też? Nie no super! Bo Anna na takiej tancerce cyrkowej jest mniej więcej kreowana...
Są cztery zacne panie, oczywiście nie wliczając menadżerki.... Moja?! No chyba nie..... No dobra masz mnie.... Obiecuje będą częściej dawane. No a teraz brykam do mego męża Zenkiego!
Bye bye
Ym... Chodziło mi o Miki... xD
OdpowiedzUsuńNo spokoo
UsuńTwoje zamówienie zostało wykonane. Proszę, uszanuj moją pracę i skomentuj.
OdpowiedzUsuńhttp://zatracone-dusze.blogspot.com/2014/06/066-067-gotta-be-you.html
Pozdrawiam,
Miki. :)
Dzięki i oczywiście
OdpowiedzUsuń